Recenzje książki "Przechytrzyć śmierć"




https://moznaprzeczytac.pl/przechytrzyc-smierc-agentki-alianckie-zapomniane-przez-wszystkich-tom-2-marek-wyszomirski-werbart/
20 grudnia 2022
Dorota Sawicka
Przechytrzyć śmierć. Agentki alianckie zapomniane przez wszystkich. Tom 2 – Marek Wyszomirski-Werbart

Pierwszy tom sagi o alianckich agentkach działających w czasie II Wojny Światowej był pełen akcji, ale drugi przy nim to petarda! Poznajemy tu dalsze koleje losu dwóch przyjaciółek: Fredy i Dzidzi. Dziewczęta zostały zwerbowane w Szwecji przez angielski wywiad i przerzucone do Wielkiej Brytanii. Tu ich drogi się rozchodzą, każda z nich trafia do innego ośrodka szkoleniowego.
Freda ma okazję poznać osobiście Churchilla, ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii, który rzuca swoje powiedzonka, z których słynie, np.
„Komuniści są jak krokodyle, który kiedy otwierają paszczę, nie wiesz: uśmiechają się, czy chcą cię pożreć”.
Freda przechodzi wszechstronne szkolenie, uczy się jak radzić sobie w terenie, zdobywać pożywienie w lesie, jak znaleźć kryjówkę i przetrwać w niekorzystnych warunkach. Pomaga jej wrodzona inteligencja, spryt i zdolność logicznego myślenia oraz jedna z najważniejszych cech: Freda nie załamuje się w obliczu niebezpieczeństwa. Ogromnie pomagają jej też w tym nauki ojca, doświadcza ego szpiega, który od małego wpajał córce zasady survivalu szpiegowskiego.
„Pamiętaj. Nigdy nie pokazuj przeciwnikowi tego dreszczyku emocji, który cię w tym momencie rozpiera. Działaj zawsze przez zaskoczenie, z uśmiechem. Gdy, choć na moment zwątpisz lub się zawahasz, to jesteś przegrana. Jak już weszłaś w akcję, doprowadź ją do końca, aż przeciwnik zostanie zniweczony”.
Freda radzi sobie w każdej sytuacji, potrafi wyjść z najgorszej opresji. Gdy zostaje wysłana na kontynent akcją, sprawdza się w terenie wyśmienicie. Potrafi wykorzystać zdobytą wiedzę i wykazać się sprytem i inwencją w działaniu. Jest gruntownie wykształconą arystokratką co dodaje jej atutów. Oprócz drygu wojskowego wykorzystuje uśmiech, humor i dobre wychowanie. Ponadto fakt, że jest kobietą również działa na jej korzyść.
„W naszym światku zwyciężają ci, którzy swoją przebiegłością i działaniem dadzą sobie radę w sytuacjach, zdawałoby się, bez wyjścia. Jaki silny i nawet dobrze wyszkolony żołnierz wpadnie na myśl, że ta kobieta zaatakuje go pierwsza?”
I takie były agentki w czasie wojny: dobrze wyszkolone, przebiegłe, zdeterminowane na to, by wygrać i pokonać wroga, chętnie uczestniczyły w akcjach wywiadowczych, pracowały jako kurierki, przerzucały korespondencję, odbijały więźniów, szpiegowały na rzecz aliantów, a wszystko to bez cienia zastanowienia. Były dobrymi strategami
„Jeśli jakaś sytuacja wydaje ci się bez wyjścia albo trudna do rozwiązania, to trzeba zacząć analizować to w odwrotnym kierunku — od końca do początku. Wtedy po drodze wspak znajdziemy więcej jasnych punktów. Będzie łatwiej połączyć to w mniej czy bardziej logiczną całość”.
Freda, po wyszkoleniu taktycznym i fizycznym, po nauce skakania na spadochronie, została wysłana do Palestyny, gdzie teraz ona szkoliła żołnierzy i przekazywała im swoją cenną wiedzę i umiejętności, choć jej serce rwało się do walki wręcz po osobistej stanie, jednak „Brawura i bieganie z kosą jak kostucha jest pozbawione rozsądku i bardzo szybko przytłaczająca liczba wrogów dopada cię, niwecząc twój spryt i nadzwyczajność jako superszpiega”.
Freda posłuchała i wyszkoliła licznych agentów, dzięki czemu szeregi armii brytyjskiej wzbogaciły się o nowych, dobrze przygotowanych do działań bojowych, szpiegów. Po pobycie w Palestynie, Freda otrzymywała inne zadanie, w różnych częściach Europy i nie tylko. Jedne trudniejsze, inne mniej, ale tak samo ważne, dotrwała do końca wojny, jej przyjaciółka Dzidzia również.
Freda i Dzidzia, to tylko dwie z kobiet agentek pomagających zwalczać hitlerowską pożogę. Było ich znacznie więcej i wszystkie zasługują na ocalenie od zapomnienia i słowa uznania. Kobiety na równi z mężczyznami doprowadziły do zwycięstwa aliantów w czasie II wojny światowej. Były nie mniej odważne, a na pewno tak samo dobrze wyszkolone. Wiedziały co robią i na co się piszą. Cały czas w ruchu, o krok przed śmiercią, jak napisała inna, polska agentka, Krystyna Skarbek:
„Chyba należymy do tej grupy kobiet, które żyją, pisząc się na swój pogrzeb…”.
Autor, Marek Wyszomirski-Werbart zebrał ogromną literaturę, rzetelnie opracował obszerne przypisy, które czytelnik znajdzie w obu tomach dylogii, na końcu książki. Polecam tę książkę, oba tomy, osobom interesującym się historią wywiadu w czasie II Wojny Światowej. To powieść fabularna, ale podparta rzetelną bazą historyczną.

Patrz też
http://www.hossula.pl/powiesc-szpiegowska/marek-wyszomirski-werbart-przechytrzyc-smierc-agentki-alianckie-zapomniane-przez-wszystkich-t-1-i-2/#




Roman Soroczyński
22.01.2023 r., Warszawa

Druga z opisywanych powieści, dylogia Przechytrzyć śmierć Marka Wyszomirskiego-Werbarta, wkracza w czasy II wojny światowej. Nosi ona podtytuł Agentki alianckie zapomniane przez wszystkich. I tu jest clou historii opisanej w obydwu tomach powieści.

***

Powieść Przechytrzyć śmierć została napisana na bazie faktów oraz licznych źródeł i w barwny sposób opowiada mało znaną historię wyjątkowych kobiet, które przyczyniły się do pokonania hitlerowskiego reżimu. Autor odwołuje się do licznych materiałów źródłowych. Zostały one uzupełnione komentarzami autorskimi i zamieszczone w końcowej części książek. Marek Wyszomirski-Werbart dał Czytelnikowi wybór:
. polecam zapoznawanie się z nimi w trakcie czytania. Będzie to w wielu przypadkach dodatkowa informacja o opisywanym epizodzie, ale niestety zakłóci jednocześnie płynny tok czytania. A może przeczytać książkę jednym tchem, przypisy zostawić zainteresowanym lub wrócić do nich po pewnym czasie?
Mimo, że osobiście wolę czytać "jednym tchem", od czasu do czasu sięgałem do niezwykle interesujących i inspirujących opisów. A obydwa tomy - chociaż są stosunkowo obszerne - przeczytałem z zapartym tchem. Akcja jest spójna i wartka, pojawia się mnóstwo mniej lub bardziej znanych postaci historycznych, a wszystko jest misternie skonstruowane. Nie sposób zatem oderwać się od lektury. Chociaż. jedna sprawa nie dawała mi spokoju. Otóż bohaterki książki, a zwłaszcza Freda, niemal wszędzie poruszały się swobodnie i znakomicie porozumiewały się z agentami różnych wywiadów. Czy tak mogło być w istocie? Czy rzeczywiście przedstawicielom wszystkich wywiadów należało opowiadać historię "skonfiskowania" bezcennego aparatu fotograficznego w jednej z komend Gestapo? A co z podwójnymi agentami? Zresztą sam autor przyznaje: . jeszcze nie urodził się idealny szpieg, który nie popełniłby jakiejś gafy.
Mimo tego zastrzeżenia gorąco polecam tę powieść nie tylko pasjonatom historii i sensacji. Jestem przekonany, że osoby pragnące dowartościować rolę kobiet w historii, znajdą tu sporo argumentów. Sam nie mam z tym problemów, ale w naszym patriarchalnym świecie.